czwartek, 27 sierpnia 2015

3. w trudnych chwilach

Niektórych ciężki okres w życiu motywuje do większej aktywności, a innych do... większych porcji jedzenia i podjadania niezdrowych produktów. Stąd własnie moja nieobecność, bo należę do tej drugiej grupy niestety. Nie mam łatwo od jakiegoś czasu, w głowie buzują mi się myśli sprzeczne całkowicie i w jednej chwili myślę sobie "cholera, osiągnę to, czego pragnę!", a za chwilę "po co mi to? mam sobie odmawiać? pieprzę to." Na szczęście nie jest na tyle źle, by pesymizm przeważał nad optymizmem ;) Obiecuję, że się ogarnę raz dwa i wracam ze zdwojoną siłą. Kilka kg, widocznych głównie na brzuchu, rękach i wewnętrznej stronie ud czekają na zrzucenie, także... niebawem rozpoczynam konkretną walkę! Potrzebuję zaledwie małego kopa w tyłek, który mnie zmotywuje!

5 komentarzy:

  1. Ja Cię kochana kopię mocno, bo wiem, że to dla Ciebie tylko kwestia czasu, abys pełnić swoje cele ;) Po tym jak Cię poznałam, wiem, ze jesteś wspaniałą i piękną osobą, dlatego jestem pewna, że dasz radę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ode mnie dostajesz mocnego kopa! Ponoc pierwsze dwa tygodnie wyrzeczen sa najgorsze, pozniej wchodzi to w krew i juz idzie z gorki. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. http://smiesz.net/upload/images/large/2014/12/kop_w_tylek_2014-12-13_15-50-34.jpg ! :) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. też jestem w drugiej grupie : ) chyba najważniejsze, to sobie uświadomić, że nigdy nie będzie perfekcyjnie. że treningi i dieta nigdy nie będą dopracowane do ideału. że najważniejsze, to działać, na tyle ile można w danym momencie : ) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń