niedziela, 28 lutego 2016

nastawienie

Redukcja... Trochę się jej boję, ale jestem też lekko podekscytowana. Po tylu miesiącach odskoczni od diety to będzie z pewnością ciężki okres, walka z samą sobą, kształtowanie nowych nawyków żywieniowych, ale gdy przyjdą pierwsze efekty, na pewno poczuję sens i większą samoakceptację. Liczę na to, że to pomoże mi potem łatwiej przejść przez kolejne etapy. Robię to nie tylko dla ciała, ale też dla głowy, psychiki. Aktualnie lustra i wagę omijam szerokim łukiem, ale wiem, że muszę się zważyć, nieco się tego boję, ale chcę mieć wyznacznik, czy redukcja idzie czy nie. 
I mam nadzieję, że kiedyś i ja będę mogła pochwalić się bez krępacji swoim zdjęciem, a w życiu codziennym nie zachowywać się tak, żeby kryć wszystkie mankamenty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz